Superpuchar nie dla Cleareksu. 0:5 w Siemianowicach

Maciej Mizgajski w powietrznej walce z Michalem Seidlerem z Rekordu | Fot. Adrian Ślązok
Mecz o Superpuchar Polski odbył się w Kompleksie Sportowym "Michał" w Siemianowicach Śląskich. Miasto to ma futsalowe tradycje, Inpuls Alpol zdobył w 2006 r. brązowy medal mistrzostw Polski. W ostatnich kilku latach Siemianowice nie miały ligowej drużyny, ale od tego roku to się zmieni. Futsal Club 2016 zostanie zgłoszony do rozgrywek II ligi. Drużyna ta zmierzyła się w niedzielę w meczu towarzyskim z GSF-em Gliwice, zakończonym remisem 3:3.
Później przyszedł czas na główne danie wieczoru. Zdobywca Pucharu Polski z Chorzowa stawił czoła mistrzowi kraju Rekordowi Bielsko-Biała. Pierwsze minuty należały do Cleareksu. Po akcji Mateusza Omylaka i Roberta Gładczaka potężnym uderzeniem popisał się nowy pilkarz w ekipie Mirosława Miozgi Maciej Mizgajski. Michał Kałuża był jednak na posterunku.
Wadim Iwanow otrzymał od kibiców gromkie brawa, gdy założył "siatkę" Janowi Janovskiemu i znalazł się przed Kałużą. Ukrainiec posłał jednak piłkę obok słupka. Precyzji zabrakło także Mateuszowi Omylakowi.
W 9. minucie lewą stroną popędził Artur Popławski. Mizgajski ratował się faulem, za który zobaczył żółtą kartkę. To jednak nie była jedyna kara dla Cleareksu. Popławski sprytnie rozegrał rzut wolny z Oleksandrem Bondarem, a następnie silnym uderzeniem zaskoczył Bartłomieja Krzywickiego.
Chorzowianie starali się doprowadzić do remisu. Aktywny był Mizgajski. Jego kolejną "bombę" obronił Kałuża. Wynik pozostawałby pewnie sprawą otwartą, gdyby nie wydarzenia z końcówki I połowy.
Najpierw sędziowie uznali, że Omylak sfaulował Pawła Budniaka. Było to szóste przewinienie chorzowian, po którym Rekord wykonywał przedłużony rzut karny. Popławski uderzył z 10 metrów mocno, po ziemi, a piłka przeleciała między nogami Krzywickiego.
Za moment mistrzowie Polski wyprowadzili zabójczą kontrę. Michał Kubik dograł do Rafała Franza, a ten z bliska dopełnił formalności.
Clearex, nie mając już nic do stracenia, rzucił się w II połowie do ataku. Mizgajski w ciągu kilku sekund oddał trzy strzały na bramkę Rekordu. Za każdym razem jednak zatrzymywał go świetnie broniący Kałuża.
Zamiast trafienia kontaktowego dla chorzowian zobaczyliśmy czwartego gola dla bielszczan. Kubik przedarł się przez obronę Cleareksu, uderzył, a piłka po rykoszecie (wślizgiem sytuację próbował ratować Gładczak) wpadła do bramki.
Na 10 minut przed końcem Rekord strzelił gola numer 5. Tomasz Lutecki stracił piłkę, a Michal Seidler sprytnie przelobował Krzywickiego. Jak się później okazało, było to ostatnie trafienie w tym spotkaniu. Chorzowianie nie potrafili bowiem znaleźć sposobu na Kałużę (wybranego najlepszym zawodnikiem meczu).
Cleareksowi nie udało się więc powtórzyć osiągnięcia z 2007 r. Dziesięć lat temu jedyny raz w historii klubu zdobył Superpuchar, pokonując w Bielsku-Białej Jango Katowice 5:3.
Za dwa tygodnie chorzowianie będą mieli okazję do rewanżu za dotkliwą porażkę w Siemianowicach Śląskich. Na inaugurację sezonu Futsal Ekstraklasy podejmą właśnie Rekord.
Mecz o Superpuchar Polski w futsalu
Rekord Bielsko-Biała - Clearex Chorzów 5:0 (3:0)
Bramki: 1:0 - Popławski (9), 2:0 - Popławski (18. przedłużony rzut karny), 3:0 - Franz (19), 4:0 - Kubik (25), 5:0 - Seidler (31).
Żółte kartki: Gładczak, Mizgajski.
Rekord: Kałuża - Popławski, Budniak, Marek, Bondar - Seidler, Franz, Janovsky, Kubik, Biel, Surmiak, Cichy, Gąsior.
Clearex: Krzywicki - Gładczak, Mizgajski, Omylak, Lutecki - Iwanow, Łuszczek, Seget, Zastawnik, Golly, Łopuch, Zdunek, Świtoń.
Reklama:
Dyskusja: