Niebieski finał
Chorzowianin 2009-05-12
Po 16 latach finał Pucharu Polski rozegrany zostanie na Śląskim. Jednymi z aktorów tego widowiska będą piłkarze chorzowskiego Ruchu. 19 maja o godzinie 20.00 zagrają o trofeum z Lechem Poznań. Stawką jest miejsce w Lidze Europejskiej!
O tym, że Stadion Śląski będzie areną finałowego spotkania Remes Pucharu Polski, wiedzieliśmy od dawna. Zagadki były dwie - termin spotkania oraz główni bohaterowie. Data pierwotnie ustalona została na 6 czerwca. Jednak... - Był to termin wyznaczony przez FIFA, niedogodny z wielu powodów. Tego dnia nasza reprezentacja gra mecz towarzyski w RPA. Grają także inne reprezentacje, a w kadrach polskich zespołów jest wielu obcokrajowców. Nie chcieliśmy, żeby finaliści przystąpili do meczu w kadłubowych składach - tłumaczy Rudolf Bugdoł, wiceprezes PZPN ds. organizacyjno-finansowych, który zajmuje się organizacją finału PP. Potyczkę finałową przeniesiono więc na wtorek, 19 maja.
Wyrzucili Legię
Druga zagadka - dotycząca składu finału - wyjaśniła się w miniony czwartek. Do poznańskiego Lecha (w rzutach karnych wygrał z Polonią Warszawa) dołączył Ruch Chorzów! „Niebiescy” - dla wielu niespodziewanie - wyeliminowali warszawską Legię. Po szczęśliwym 1:0 w stolicy, rewanż - w identycznym stosunku - znów potoczył się po myśli chorzowian. Już w 2 minucie gola strzelił Pavol Balaż, a Legia nie była w stanie na niego odpowiedzieć.
Tym samym Ruch ma szanse na czwarty w historii Puchar Polski. Poprzednio zdobywał trofeum w latach 1951, 1974 i 1996. Ostatni sukces dał „niebieskim” prawo gry w Pucharze Zdobywców Pucharów, który wkrótce potem zlikwidowano. Teraz zaś chorzowianie mają szansę na udział w historycznych, bo nowo tworzonych rozgrywkach - Lidze Europejskiej (Europa League). Na dobrą sprawę Ruchowi przepustkę do Europy może zapewnić nawet... porażka z Lechem. Jeśli bowiem poznaniacy zdobędą mistrzostwo Polski, to w pucharach zagra także finalista PP.
Ilu kibiców?
To jednak opcja numer 2. Wszyscy w Chorzowie wierzą bowiem, że Ruch zdoła pokonać Lecha, z którym w lidze zanotował dodatni bilans. Na Cichej nasz zespół wygrał 2:0, a niedawno w Poznaniu zremisował 1:1. Za „niebieskimi” stać będzie 15-tysięczna grupa kibiców, która zajmie miejsca na trybunie zachodniej (sektory 26-37). Tyle biletów PZPN zaoferował bowiem chorzowskiemu klubowi. Lech otrzymał 8500 wejściówek, zaś 1500 kart wstępu ma powędrować do kibiców nie związanych z oboma klubami. Te ostatnie będą do nabycia w Śląskim Związku Piłki Nożnej. Natomiast o dystrybucji swoich puli biletów zdecydują same kluby.
Z prostego rachunku wynika, że finał Pucharu Polski obejrzy 19 maja około 25 tysięcy kibiców. Organizatorzy czynią starania, by liczbę tę zwiększyć. - Złożyliśmy wniosek do właściwego organu samorządowego, czyli do prezydenta Chorzowa, o zgodę na imprezę z udziałem 25 tysięcy. Zrobiliśmy to w momencie, gdy nie wiedzieliśmy jeszcze, kto zagra w finale. A przecież mogła zagrać Polonia Warszawa z Legią Warszawa... Wystąpimy więc o zwiększenie tej liczby do 35 tysięcy. Na szczęście jest w finale Ruch, a to gwarantuje zapełnienie widowni - podkreśla Rudolf Bugdoł, który - mimo iż pełni wysoką funkcję w „centrali” - nie kryje swoich sympatii dla Ruchu.
Kompromis ze strojami
Co ciekawe, powstał problem z kolorem strojów. Obaj finaliści grają bowiem w podobnych barwach. Przedstawiciele PZPN zaproponowali losowanie, ale działacze Ruchu i Lecha osiągnęli kompromis. Henryk Szlachetka, dyrektor ds. bezpieczeństwa i organizacji poznańskiego klubu, przedstawił, na czym on polega. - Lech zagra w białych koszulkach i spodenkach oraz niebieskich getrach. Ruch dokładnie na odwrót. Losowanie nie było potrzebne - stwierdził Szlachetka.
Więcej w tygodniku Chorzowianin. W środę w kioskach.
Wyrzucili Legię
Druga zagadka - dotycząca składu finału - wyjaśniła się w miniony czwartek. Do poznańskiego Lecha (w rzutach karnych wygrał z Polonią Warszawa) dołączył Ruch Chorzów! „Niebiescy” - dla wielu niespodziewanie - wyeliminowali warszawską Legię. Po szczęśliwym 1:0 w stolicy, rewanż - w identycznym stosunku - znów potoczył się po myśli chorzowian. Już w 2 minucie gola strzelił Pavol Balaż, a Legia nie była w stanie na niego odpowiedzieć.
Tym samym Ruch ma szanse na czwarty w historii Puchar Polski. Poprzednio zdobywał trofeum w latach 1951, 1974 i 1996. Ostatni sukces dał „niebieskim” prawo gry w Pucharze Zdobywców Pucharów, który wkrótce potem zlikwidowano. Teraz zaś chorzowianie mają szansę na udział w historycznych, bo nowo tworzonych rozgrywkach - Lidze Europejskiej (Europa League). Na dobrą sprawę Ruchowi przepustkę do Europy może zapewnić nawet... porażka z Lechem. Jeśli bowiem poznaniacy zdobędą mistrzostwo Polski, to w pucharach zagra także finalista PP.
Ilu kibiców?
To jednak opcja numer 2. Wszyscy w Chorzowie wierzą bowiem, że Ruch zdoła pokonać Lecha, z którym w lidze zanotował dodatni bilans. Na Cichej nasz zespół wygrał 2:0, a niedawno w Poznaniu zremisował 1:1. Za „niebieskimi” stać będzie 15-tysięczna grupa kibiców, która zajmie miejsca na trybunie zachodniej (sektory 26-37). Tyle biletów PZPN zaoferował bowiem chorzowskiemu klubowi. Lech otrzymał 8500 wejściówek, zaś 1500 kart wstępu ma powędrować do kibiców nie związanych z oboma klubami. Te ostatnie będą do nabycia w Śląskim Związku Piłki Nożnej. Natomiast o dystrybucji swoich puli biletów zdecydują same kluby.
Z prostego rachunku wynika, że finał Pucharu Polski obejrzy 19 maja około 25 tysięcy kibiców. Organizatorzy czynią starania, by liczbę tę zwiększyć. - Złożyliśmy wniosek do właściwego organu samorządowego, czyli do prezydenta Chorzowa, o zgodę na imprezę z udziałem 25 tysięcy. Zrobiliśmy to w momencie, gdy nie wiedzieliśmy jeszcze, kto zagra w finale. A przecież mogła zagrać Polonia Warszawa z Legią Warszawa... Wystąpimy więc o zwiększenie tej liczby do 35 tysięcy. Na szczęście jest w finale Ruch, a to gwarantuje zapełnienie widowni - podkreśla Rudolf Bugdoł, który - mimo iż pełni wysoką funkcję w „centrali” - nie kryje swoich sympatii dla Ruchu.
Kompromis ze strojami
Co ciekawe, powstał problem z kolorem strojów. Obaj finaliści grają bowiem w podobnych barwach. Przedstawiciele PZPN zaproponowali losowanie, ale działacze Ruchu i Lecha osiągnęli kompromis. Henryk Szlachetka, dyrektor ds. bezpieczeństwa i organizacji poznańskiego klubu, przedstawił, na czym on polega. - Lech zagra w białych koszulkach i spodenkach oraz niebieskich getrach. Ruch dokładnie na odwrót. Losowanie nie było potrzebne - stwierdził Szlachetka.
Więcej w tygodniku Chorzowianin. W środę w kioskach.
Michał Fabian
Reklama: