Clearex osłabiony przed „meczem o srebro”
Wadim Iwanow (drugi z lewej) nie będzie mógł wystąpić w arcyważnym meczu w Toruniu | Fot. Marcin Bulanda
Punktując w poniedziałkowym meczu z Rekordem Bielsko-Biała, chorzowianie mogli przybliżyć się do upragnionego medalu. Po emocjonującym widowisku przegrali jednak 2:3. Gościom wynik ten dał trzecie z rzędu mistrzostwo kraju.
Przeczytaj także: Kropkę nad „i” postawili w Chorzowie. Rekord mistrzem
Trener Rekordu Andrzej Szłapa świętował w przeszłości - jako zawodnik - pięć tytułów z Cleareksem. Odżyły wspomnienia.
- Można powiedzieć, że to mój szósty mistrz w tej hali - uśmiechnął się Szłapa. - Mam sentyment do Cleareksu, grałem tutaj dziesięć lat, ale wiadomo, że jestem teraz w innym klubie, w którym mamy wysoko postawione cele. Mieliśmy godnego przeciwnika, Clearex wysoko zawiesił nam poprzeczkę, ale w II połowie opanowaliśmy sytuację. Mistrzostwo zawsze smakuje bardzo fajnie - mówił nam trener Rekordu.
Bielszczanie po zakończeniu meczu tańczyli, śpiewali, wystrzelił korek od szampana. Na twarzach naszych zawodników rysował się smutek.
- Ciężko się ogląda taki obrazek, gdy zawodnicy gości cieszą się z mistrzostwa w naszej hali - przyznał kapitan Cleareksu Szymon Łuszczek. - Obie drużyny miały szanse, żeby ten mecz wygrać. Mogliśmy strzelić na 3:2, oczywiście Rekord też mógł wcześniej to zrobić. Trudno, walczymy dalej. Pozostały trzy mecze i mam nadzieję, że my też będziemy się cieszyć z medalu - dodał.
Trzeci w tabeli Clearex traci trzy "oczka" do wicelidera FC Toruń, wyprzedza zaś o trzy punkty ekipę Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice. Wiele wyjaśnić się powinno po najbliższej kolejce. Najpierw - w niedzielę (12.05.) Clearex zagra w Toruniu, a dzień później Rekord podejmie beniaminka z Jelcza-Laskowic.
Niestety w arcyważnym spotkaniu w Toruniu Clearex zagra mocno osłabiony. Dwóch zawodników - Wadim Iwanow oraz Krzysztof Salisz - zobaczyło w meczu z Rekordem czwartą w tym sezonie żółtą kartkę. Przypomnijmy, że kadra chorzowskiego klubu jest bardzo wąska. W Toruniu będzie mogło zagrać tylko ośmiu graczy z pola (plus trzech bramkarzy).
- Mimo osłabienia tanio skóry nie sprzedamy. Jedziemy tam wygrać. To kluczowy mecz o medal, nawet o srebrny. Wszystko jest w naszych rękach - podkreślił Szymon Łuszczek.
Clearex w tym sezonie mierzył się z FC Toruń trzykrotnie i wszystkie spotkania wygrał - 6:1 (na wyjeździe) i 3:1 (u siebie) w rundzie zasadniczej Ekstraklasy, a także 5:2 (na wyjeździe) w 1/8 finału Pucharu Polski. Ewentualne czwarte zwycięstwo oznaczać będzie awans zespołu Mirosława Miozgi na drugie miejsce.
Reklama:
Dyskusja: