Gigantyczna plansza do chińczyka powstała... na szkolnym korytarzu

Dyrekcja i nauczyciele już myślą nad kolejnymi grami na innych piętrach. | fot. SP 25
Do Bożeny Ligockiej, dyrektor SP 25 często zgłaszały się dzieci z pomysłami na walkę z nudą i smartfonami na przerwach. Problem został też poruszony podczas zebrania grona pedagogicznego.
– Padały różne propozycje. Na początku miały zostać wymalowane grzyby, ale nie do końca byłoby to bezpieczne dla dzieci. W końcu pani dyrektor zaproponowała namalowanie chińczyka – opowiada Monika Toporek, nauczyciel w SP 25, która jest jedną z autorek planszy.
Do wykonania pól gry oprócz nauczycielek, Anny Mozdyniewicz i Moniki Toporek, chętnie włączyli się rodzice. Szkoła przeznaczyła farby, a pionki powstały z plastikowych butelek za farbowanych na odpowiednie kolory.
– Na początku miał to być "żywy chińczyk", ale trudno o zebranie na krótkiej przerwie 20 osób naraz, dlatego z butelek po wodzie zrobiłyśmy pionki – tłumaczy M. Toporek.
Dyrekcja i nauczyciele już myślą nad kolejnymi grami na innych piętrach. Gra jest oblegana przez dzieci, a nuda na przerwach, niczym zbity pionek z planszy, zniknęła z maciejkowickich korytarzy.
Reklama:
Dyskusja: