Kawiarnia z duszą

Chorzowianin 2010-05-24
Młodsi chorzowianie mogli nie zdawać sobie sprawy z tego, ile dla starszego pokolenia znaczyła restauracja Delta u zbiegu dzisiejszych ulic Powstańców i Sądowej. Do piątku. Wtedy na chodniku przed nieistniejącą dziś restauracją ledwie zmieściła się grupa jej miłośników.
Kawiarnia z duszą
- Szyneczka, jajeczko w szklaneczce, grzaneczka, kawka i koniaczek. Pycha! – cmoka z zachwytu Andrzej „Toluś” Skupiński, aktor znany z ról w filmach o Śląsku, kiedy przypomina sobie śniadanie wiedeńskie. Bywał w „Delcie” już jako... niemowlak. - Chrzestni zabierali mnie tam w wózku. Potem dorosłem do tego, by chodzić o własnych siłach – opowiada. Na randki, rzecz jasna. - Nieważne, czy kobiety mi się podobały. Istotne było, że to ja się im podobałem – śmieje się. Wszystko odbywało się przy dźwiękach muzyki. - Grały trzy panie w slusznym wieku. Były niezastąpione – wspomnina.

Jan Biela o zorganizowaniu spotkania po latach pomyślał półtorej roku temu. Stworzył profil na „naszej klasie”. Potem już było z górki. Do grupy „Delta” przyłączyło się siedemdziesięcioro użytkowników. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych mieszkali w Chorzowie. Do kultowej dla nich restauracji „Delta” chodzili niemal codziennie. Dziś rozproszyli się po świecie. Sporo ze stałych bywalców restauracji mieszka w Niemczech. Głównie z tego powodu spotkanie zorganizowano w ten weekend. - W Niemczech mamy długi weekend ze względu na Zielone Świątki. To pozwoliło nam przyjechać do Polski – mówi organizator spotkania. Pan Jan wyjechał z Chorzowa do Niemiec za pracą. Dziś u naszych zachodnich sąsiadów prowadzi firmę drukarską. Z sentymentem wraca do czasów szkolnych. - Za czasów szkoły średniej szukało się różnych ciekawych wrażeń. „Delta” była namiastką innego świata. To było reprezentatywne miejsce w Chorzowie – wspomina. Żal mu, że budynek, w którym mieściła się restauracja, dziś niszczeje.

Wielu uczestników nie musiało jednak przyjeżdżać na spotkanie z Niemiec. Cały czas mieszkają w Chorzowie. Tak było w przypadku Janusza Kępki, który w dniu spotkania obchodził sześćdziesiąte urodziny. - Ale mi trafiło! Tak to jest z wiecznymi szczęściarzami – uśmiechał się. Chętnie wspominał czasy, kiedy odiwedzał „Deltę”. - Tam było świetne jedzenie. Nigdzie takiego nie jadłem – opowiada.

Zdzisława Bawolskiego urzekło, że „Delta” była wtedy oknem na świat, oazą w państwie realnego socjalizmu. - Tam był zupełnie inny styl zycia. Przychodzili ludzie kultury, piłkarze. To była odskocznia od codzienności – tłumaczy. Tajemnicą poliszynela był fakt, że w „Delcie” można było nielegalnie wymieniać dolary. - To był raj dla cinkciarzy – dodaje pan Zdzisław.

Najbardziej jednak uczestnikom spotkania resturacja kojarzyła się z rodzącymi się przyjaźniami i miłościami. Liliana Szymańska współorganizowała spotkanie. - Tam był niesamowity klimat. Nasze dzieci tego niestety nie zaznają – mówiła podczas przyjęcia, które w piątkowy wieczór odbyło się w restauracji Romans, nieopodal stawu Amelung. - „Delta” to była prawdziwa kawiarnia z duszą – stwierdziła. Niektórzy spojrzeli w tym momencie na byłego piłkarza Ruchu i reprezentanta Polski. Henryk Dusza w „Delcie” poznał żonę Jolantę. - Pierwszy raz spotkaliśmy się tam w 1978 roku. Rok później Ruch zdobył mistrzostwo kraju – mówi. W resturacji najbardziej smakowała mu kawa. - Spędzaliśmy tam sporo czasu z innymi piłkarzami. Przychodziliśmy tam po meczach. Po zwycięstwach było bardzo przyjemnie. Najlepiej chyba bawilismy się po meczu z ŁKS-em wygranym 5:2 – wspomina.

Restauracja „Delta" powstała w 1960 roku na rogu dzisiejszych ul. Powstańców i Sądowej. Wcześniej, od 1894 roku w tym miejscu działał Hotel Parkowy. Latami pełnił funkcje kompleksu rekreacyjno-rozrywkowego. Oprócz części mieszkalnej mieścił rozbudowaną część gastronomiczną (była tu restauracja, kawiarnia i winiarnia). W latach trzydziestych w miejscu sali tanecznej powstało kino. Hotel zamknięto w połowie lat trzydziestych, a po drugiej wojnie światowej funkcjonowała tu między innymi miejska stołówka. Kino (działające pod nazwą „Pionier”) przetrwało do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Obecnie była „Delta” stoi pusta.
Paweł Mikołajczyk

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.