Zdrowie najważniejsze. Gorzkowska rezygnuje z Lhotse
Magdalena Gorzkowska na szczycie Makalu | Fot. facebook.com/magdalena.gorzkowska.stm
15 maja Gorzkowska zdobyła Makalu (8481 m n.p.m.). Po zejściu do bazy miała odpocząć i zaatakować drugi z ośmiotysięczników - Lhotse (8516 m n.p.m.). Zamierzała to zrobić do 25 maja. Dziś już wiemy, że musiała zweryfikować plany.
Podczas ataku na Makalu chorzowianka doznała odmrożeń palców stóp. Liczyła na to, że w ciągu kilku dni organizm się zregeneruje, tak jednak się nie stało.
W środę Gorzkowska poinformowała w mediach społecznościowych o przerwaniu wyprawy.
"W Everest Base Camp racząc się kąpielą w wiadrze wody zobaczyłam, że stan moich odmrożeń uległ pogorszeniu. Palce zmieniły kolor na szaro fioletowy, skóra pękła i zrobiła się otwarta rana. Natychmiast przeszło mi przez myśl - Nie możesz iść do góry w takim stanie! Stałam tak i myślałam... Czy ma sens poświęcać własne zdrowie dla góry ? Nie ma.. Czy będę szczęśliwa jeśli zdobędę szczyt lecz pogorszę stan palców ? Nie będę.. Czy ma sens przeć do góry mimo wszystko? Nie ma sensu" - uzasadniła swoją decyzję (pisownia oryginalna).
Była sprinterka przyznała, że zwyciężył rozsądek. "Intuicja kazała skupić się na zdrowiu. Wyszłam z namiotu żeby spojrzeć na Lhotse i dostać jakąś radę ze strony Góry... Spojrzałam ponad Icefall... Lhotse stało tam tak samo, niezmiennie, tak ja stoi od milionów lat. Zimne, martwe, skaliste. Czwarta góra Ziemi musi na mnie poczekać" - dodała.
Z bazy została przetransportowana do szpitalu Katmandu. Lekarze udzielili jej pomocy. Chorzowianka została już wypisana. Odpocznie w Katmandu i za ok. dwa tygodnie wróci do Polski.
Magdalena Gorzkowska to była lekkoatletka TS AKS Chorzów - młodzieżowa mistrzyni Europy z 2013 r. i halowa wicemistrzyni świata z 2016 r. (w sztafecie 4x400 m). Po tym, jak zdobyła Mont Blanc, zamieniła bieżnię na górskie wyprawy. Stanęła już także na szczycie Aconcagui i Kilimandżaro, zaś 17 maja 2018 r. - na Mount Everest, jako najmłodsza Polka (w wieku 26 lat i 17 dni).
Reklama:
Dyskusja: