Zemsta za łzy po spadku

KPR Ruch walczył o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w Superlidze. Po raz ostatni w najwyższej klasie rozgrywek triumfował 18 lutego 2016 r. (wygrana w Jeleniej Górze). Jego rywal - UKS PCM Kościerzyna - miał już na koncie jeden sukces. Wyprzedzał "Niebieskie" w tabeli o jedno miejsce i dwa punkty.

Na początku mecz miał bardzo wyrównany przebieg. Na gola Wiktorii Rogożeńskiej odpowiedziała dwukrotnie Agnieszka Piotrkowska, ale za moment znów był remis. "Niebieskie" zmarnowały kilka okazji do zdobycia "łatwych" bramek. Natalia Stokowiec mogła w sytuacji sam na sam podwyższyć na 6:4, ale bramkarka z Kościerzyny Agnieszka Kordunowska-Lupa najwyraźniej wiedziała, jak lubi finalizować akcje skrzydłowa Ruchu. Nie pozwoliła się przelobować.

Chorzowianki prowadziły różnicą 1-2 goli, nie potrafiły jej powiększyć. Udało się to dopiero w 23. minucie, gdy do siatki trafiła Stokowiec (a wcześniej dwukrotnie Piotrkowska) i na tablicy pojawił się wynik 13:10. Końcówka tej części gry należała do Ruchu. Po rzutach Karoliny Jasinowskiej, Katarzyny Masłowskiej i Piotrkowskiej (pięć goli w tej odsłonie) przewaga jeszcze wzrosła - do czterech goli (16:12).

Koncertowy był także początek drugiej połowy w wykonaniu "Niebieskich". Najpierw trzy bramki z rzędu rzuciła Magdalena Drażyk (20:14), a następnie ze skrzydła trzy razy nie pomyliła się Stokowiec. Przy stanie 23:15 trener zespołu z Kościerzyny Dariusz Męczykowski poprosił o czas.

W 46. minucie Ruch prowadził już 27:17, ale później przytrafił mu się przestój. Przez pięć minut chorzowianki nie potrafiły znaleźć drogi do siatki i zrobiło się tylko 27:22. Później jednak wszystko wróciło na właściwe tory. Nie do zatrzymania była Stokowiec (aż siedem goli w II połowie!), a niemal równo z syreną wynik - na 37:26 - ustaliła Żaneta Lipok.

- Ruch czekał prawie 600 dni na zwycięstwo w Superlidze, a ja czekałem na to prawie 33 lata - uśmiechał się Jarosław Knopik, szkoleniowiec "Niebieskich". - Założeniem było zdobycie trzech punktów i z tego się cieszymy, ale powiem zaraz dziewczynom, że chcę więcej. Chcę, byśmy z naszej hali uczynili twierdzę i walczyli o zwycięstwo nawet z czołowymi zespołami tej ligi, jak choćby z Vistalem za dwa tygodnie - dodał Knopik.

Wiele szczypiornistek z Chorzowa pamiętało mecz z UKS PCM Kościerzyna rozegrany w maju 2016 r. Rywalki zwyciężyły w hali MORiS 28:21, przykładając rękę do spadku Ruchu i doprowadzając "Niebieskie" do łez. Jedną z tych, która mocno przeżywała tamtą przegraną, była Magdalena Drażyk. - Przyznam, że gdzieś z tyłu głowy była myśl o tym, by zrewanżować się Kościerzynie za tamtą porażkę - podkreśliła rozgrywająca Ruchu.

- Dziewczyny miały z Kościerzyną rachunki do wyrównania i je wyrównały - cieszył się prezes Ruchu Klaudiusz Sevković.

Dzięki pierwszemu zwycięstwu w sezonie podopieczne Jarosława Knopika wydostały się ze strefy zagrożonej spadkiem (w tym sezonie nikt nie opuszcza ligi bezpośrednio, ale jedenasty i dwunasty zespół zagra w barażach z dwiema najlepszymi ekipami I ligi). Zajmują obecnie 9. pozycję, z dorobkiem czterech punktów.

W następnej kolejce "Niebieskie" pojadą do Koszalina. Mecz z Energą AZS-em rozegrany zostanie w sobotę, 14 października (godz. 17.00). W hali MORiS chorzowianki zobaczymy ponownie w niedzielę, 22 października (godz. 18.00), w spotkaniu z Vistalem Gdynia.

5. kolejka PGNiG Superligi Kobiet
KPR Ruch Chorzów - UKS PCM Kościerzyna 37:26 (16:12)
KPR Ruch: Kuszka, Kajumowa - Jasinowska 4, M. Drażyk 5, Masłowska 2, Lesik 5, Piotrkowska 7, Doktorczyk 1, Rodak 2, Lipok 3, Stokowiec 8.
UKS PCM: Kordunowska-Lupa, Liskowska - Mokrzka 1, Hartman 11, Wąsik, Chmara, Sus 4, Ziółkowska 3, Siuda, Rogożeńska 4, Wójcik, Krajewska 3.