Wesołe pszczółki o poranku

Chorzowianin 2010-09-15 | Komentarzy: 2
Na ulicę Janiny Omańkowskiej wróciła edukacja. W byłych szkolnych budynkach działają niepubliczne przedszkole, żłobek i szkoły dla dorosłych.
Wesołe pszczółki o poranku
Początkowo miało być przedszkole. Długo o otwarciu takiej placówki myślała Luiza Łuszczew. - Przedszkoli w Chorzowie jest jednak całkiem sporo. Brakuje za to żłobków – mówi. Porzuciła więc myśl o przedszkolu i zajęła się poszukiwaniem pomieszczeń na żłobek. Miejsce znalazło się w byłej Szkole Podstawowej nr 8. Nie było łatwo. Sporo pracy trzeba było włożyć w zaadaptowanie szkolnych sal na potrzeby maluchów. - Ogromny wysiłek się opłacił. Udało się – cieszy się L. Łuszczew. Od września od strony ul. Powstańców działa w Chorzowie pierwszy niepubliczny żłobek, a ściślej prywatna opieka nad dziećmi „Wesoły poranek”. Placówka sprawuje opiekę nad dziećmi do lat 3, ale przyjmuje nawet dzieci półroczne. Jest czynna od poniedziałku do piątku od 6.30 do 16.30. Dla maluchów przygotowano 60 miejsc w czterech grupach wiekowych. - Do tej pory przyjęliśmy 20 zgłoszeń. Ludzie cały czas przychodzą i pytają o warunki w żłobku. Mamy świetną kadrę, która kocha pracę z dziećmi – przyznaje L. Łuszczew.

Nie ukrywa jednak, że dla wielu rodziców barierą może być cena. Miesięczna opłata za pobyt w żłobku wynosi 700 zł. Do tego trzeba doliczyć 300 zł wpisowego i dzienną stawkę żywieniową. W sumie miesięcznie na pobyt dziecka trzeba wydać około 850 zł. - Za dobrą nianię, która opiekuje się dzieckiem przez 10 godzin dziennie trzeba zapłacić miesięcznie około 2 tys. zł – porównuje L. Łuszczew. Dodaje, że liczy na przyjęcie przez sejm tak zwanej ustawy żłobkowej. Dzięki niej dostęp do takich placówek będzie dla rodziców łatwiejszy i tańszy. Część kosztów za korzystanie z tego rodzaju opieki pokrywałby samorząd. - Może z początkiem 2011 r. ustawa wejdzie w życie. Dla nas i dla rodziców byłaby ona dobrym rozwiązaniem – mówi prowadząca „Wesoły poranek”.

Niemal po sąsiedzku przy ul. Omańkowskiej, w byłym Zespole Szkół nr 1, na opiekę mogą liczyć dzieci nieco starsze. Zapewnia im to przedszkole niepubliczne „Wesołe pszczółki”. Franciszek Guzik, prezes Centrum Kształcenia „Roma”, które prowadzi placówkę, przyznaje, że o założeniu przedszkola myślał od dawna. - Sami mamy sześcioro dzieci i od dłuższego czasu przyglądaliśmy się jak działają takie placówki. Okazało się, że w Chorzowie wciąż jest zapotrzebowanie na tego typu działalność więc postanowiliśmy spróbować - przyznaje.

Pod koniec 2009 roku rozpoczęto prace remontowe. Zły stan techniczny budynku dodatkowo je skomplikował. Koszty robót wzrosły o 100 tys. zł. - W wyremontowanie pomieszczeń włożyliśmy sporo wysiłku i pieniędzy. Nie chcieliśmy rezygnować, bo wiązałoby się to ze stratami nie do odrobienia – nie ukrywa F. Guzik. O tym, że była szkoła wygląda aż tak źle, wcześniej nie wiedział.

Wiedziały za to władze miasta. Joachim Otte, pierwszy zastępca prezydenta nigdy tego nie ukrywał. Dziś też przyznaje, że to właśnie aspekty związane ze złym stanem technicznym budynku i względy ekonomiczne były jednymi z najważniejszych argumentów przemawiającymi za rozwiązaniem ZS nr 1. - W naszym mieście nie potrzebujemy tyle tego typu szkół. Poza tym prywatny inwestor może zrobić w tym budynku o wiele więcej niż mogłoby zrobić miasto – mówi. Inwestor swoje zrobił, przynajmniej w części, bo prac modernizacyjnych nie brakuje. Przedszkolacy o dobre warunki nie muszą się jednak martwić. - Zapewniamy fachową kadrę, świetnie wyposażone sale, mnóstwo atrakcji – mówi F. Guzik.

Przedszkole czynne jest od 6.00 do 18.00 Na zajęcia uczęszcza 35 dzieci. Są jeszcze wolne miejsca. Placówka przygotowuje się na przyjęcie 50 dzieci. Miesięczna opłata za pobyt w przedszkolu wynosi 450 zł, wpisowe 400 zł. - W podobnych przedszkolach kwoty za pobyt są wyższe. Rodzice, którzy już zapisali do nas swoje dzieci mają zapewnienie, że kwota ta nie zmieni się do końca sierpnia 2011 r. Osoby, które zdecydują się na zapisy muszą jednak liczyć się z nieco wyższą kwotą – przyznaje prezes. Nie ukrywa jednak, że od 2011 r. liczy na wsparcie samorządu. Co pozwoliłoby zbilansować koszty i ograniczyć podwyżki czesnego.

Prywatne inicjatywy podobają się pierwszemu zastępcy prezydenta. - Coraz więcej matek jest aktywnych zawodowo i chcą one powierzyć swoje dzieci fachowej opiece. W placówkach miejskich niestety nie zawsze są miejsca. Prywatne placówki pozwalają je w części rozładować.

Przy ul. Omańkowskiej działa nie tylko przedszkole. W osobnym skrzydle budynku w CK „Roma” swoje wykształcenie mogą uzupełniać dorośli w liceum ogólnokształcącym, uzupełniającym, szkołach policealnych i gimnazjum. Nie brak też szerokiej oferty kursów.
Wojciech Zawadzki

Reklama:

Dyskusja:

~Piotr Zaczkowski

IP: 79.162.*.*

2010-09-18 05:02:37

Niezwykle interesujący artykuł. Polonistom, którzy pragną przybliżyć młodzieży nieznane aspekty nowomowy, polecam zwłaszcza dwa zdania: "W placówkach miejskich niestety nie zawsze są miejsca. Prywatne placówki pozwalają je w części rozładować". Mam nadzieję, że przyszłe wybory samorządowe pozwolą przynajmniej w części rozładować problem miejsc zajmowanych w radzie miasta przez osoby nazbyt zmęczone umysłowo.

~makurokurosek

IP: 83.30.*.*

2011-03-01 17:20:16

wesole pszczolki...a wlasciciel zapomnial jeszcze o 300zl rocznie komitetu rodzicielskie,a dzieci powoli sa wypisywane ,z wiadomych wzgledow:) wkrotce wszystkim otworza sie oczy i odejda z wesolych pszczolek

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.